Wiele hoteli, restauracji i barów generuje nadwyżki. Jednak stres i niedobór wykwalifikowanych pracowników są wszechobecne. Firmy od dawna szukają nowych współpracowników poza granicami Niemiec: od Ukrainy po Egipt i Indie. Witają gości przyjaznym uśmiechem w recepcji, wprowadzają nowe smaki do kuchni, dbają o czystość w łazience i łóżku - i tłumnie dołączają do NGG.
Iryna Leontii z uśmiechem wita gości na przyjęciu, nawet wieczorem o 22:50, i z przyjemnością słucha opowieści o rzece Alster i Łabie. „Hamburg jest pięknym miastem” – mówi Ukrainiec. Jest dobrą przyjaciółką Oksany Kowalczuk . Następnego ranka 29-latek przygotowuje sery, owoce i wędliny na śniadanie w formie bufetu dla 250 gości już o godzinie 5:00 rano. W restauracji serwuje również dania a'la carte. „Tak naprawdę jestem ekonomistką i chciałabym, żeby mój dyplom został uznany” – mówi Oksana.
Naprawdę podoba jej się tutaj, w Leonardo City South na obrzeżach Frankfurtu. A gdyby nie ta cholerna wojna, wszystko byłoby dla niej takie samo jak dla pozostałych 29-latek: „Lubię chodzić na siłownię i naprawdę lubię pracować z wieloma innymi narodowościami tutaj”.
BARDZO DOBRY POZIOM ORGANIZACJI W LEONARDO
Hotel Leonardo City South we Frankfurcie nad Menem był zamknięty przez dwa lata z powodu koronawirusa. Chińscy turyści , którzy do tej pory licznie wypełniali hotel, już nie przyjeżdżają. „Monterzy, targi, goście stadionu, DFB i Heski Związek Sportowy dbają teraz o dobre wykorzystanie mocy produkcyjnych” – cieszy się przewodniczący rady zakładowej Naeem Bokhari . Pracuje tu ponad 60 pracowników, w tym 45 na pełen etat. Wielu pochodzi z Włoch, Chile, Polski, Ukrainy, Sri Lanki, Egiptu i Indii. Naeem, który przyjechał do Frankfurtu z Pakistanu ponad 45 lat temu i jest teraz dziadkiem, znalazł dla swoich kolegów emerytowanego nauczyciela języka niemieckiego: „Chciałem lekcji niemieckiego 1:1 osobiście, a nie kursu online dla moich kolegów”.
Przewodniczący rady zakładowej całe swoje życie spędził w branży gastronomicznej, zawsze jako członek NGG. To prawie wszyscy tutaj. „Osiągnęliśmy wskaźnik zorganizowania na poziomie ponad 90 procent” – z dumą mówi Naeem. „Mnóstwo innych rzeczy także działa tu naprawdę dobrze. Firma chce zainwestować, a pracodawca chce z nami jako radą pracowniczą nawiązać dialog, aby omówić przyszłość firmy. Dzięki zaufanej współpracy w ciągu ostatnich kilku lat udało nam się osiągnąć wiele korzyści dla naszych kolegów z regionu Frankfurtu.”
Jako przewodniczący rady zakładowej odpowiada za kilka lokalizacji we Frankfurcie, Eschborn i Offenbach, w tym za hotel Leonardo Royal w centrum miasta - budynek z lat 70., który, podobnie jak City South, wygląda nieco przestarzale z zewnątrz, ale w środku prezentuje się świeżo i schludnie. NGG ma tam również silną pozycję, podobnie jak w niemal wszystkich lokalizacjach we Frankfurcie i okolicach: ośmiu na dziesięciu pracowników jest członkami NGG.
CORAZ TRUDNIEJ JEST PODNIECAĆ MŁODYCH LUDZI
Tutaj mistrz kuchni Matthias Zettl odpowiada za jedzenie w trzech restauracjach. 55 -latek jest przestępcą. „Uwielbiam swoją pracę. Jest różnorodna i różnorodna. Mamy świetnych pracowników i coraz lepsze jedzenie.” Szef kuchni wspólnie ze swoim zespołem tworzy nowe dania. Jasne – sznycel frankfurterski z charakterystycznym zielonym sosem zawsze będzie dostępny w Leonardo. „Jednak nasza kuchnia staje się coraz bardziej wegetariańska, wegańska i międzynarodowa” – mówi Matthias. „Mamy mnóstwo misek, a nasz indyjski szef kuchni Pamir Singh dodaje do potraw nowe przyprawy”.
Aby zachować dobrą formę, Matthias Zettl uprawia sport. Szef kuchni chwali swój zespół, warunki pracy i atmosferę panującą w lokalu. „Przywiązujemy dużą wagę do tego, aby nasi współpracownicy czuli się komfortowo. Jednak coraz trudniej zainteresować młodych ludzi tą branżą. „To było widoczne od dawna i z roku na rok sytuacja się pogarsza”.
„Gościnność jest częścią naszej kultury” – mówi kierownik hotelu Hamid Safi w jednym z pokoi na 24. piętrze. Jego koledzy mówią, że ma kocie oko. Ponieważ jego uwadze nie umknie nawet kwestia idealnego złożenia łóżka czy czystości łazienki. 37-letni Afgańczyk przybył do Frankfurtu jako uchodźca – dziś jest szefem działu sprzątającego.
CAŁKOWICIE NOWE STRUKTURY RADY ZAKŁADOWEJ WE FRANKFURCIE
Świat jest w ciągłym ruchu. A gdy jedne drzwi się zamykają, inne otwierają się gdzie indziej. Czasem dlatego, że uczciwe zaangażowanie jest tego warte. Na przykład tutaj we Frankfurcie. Do NGG dołączyło kilkudziesięciu nowych pracowników obsługi, przyszłych specjalistów hotelowych, kucharzy i barmanów. „To naprawdę mocne” – mówi dyrektor zarządzający NGG, Hendrik Hallier . „Dziś w hotelach we Frankfurcie jest więcej członków NGG niż przed koronawirusem”.
Zaangażowanie się opłaca, zwłaszcza gdy jest trwałe: „Przez wiele lat odwiedzaliśmy nasze 30 hoteli dwa lub trzy razy w roku i rozmawialiśmy z członkami NGG” – mówi Hendrik Hallier . „Teraz mamy zupełnie nowe struktury rad zakładowych”.
MERCURE: LEPIEJ Z RADĄ ZAKŁADOWĄ
Jeden z nowych komitetów został założony w grudniu. W sąsiednim Eschborn, kierowniczka hotelu Victoria Poche oraz szef kuchni i zastępca szefa kuchni Nassim Walter założyli radę pracowniczą wraz z piętnastoma kolegami z hotelu Mercure. Nassim jest obecnie przewodniczącym rady zakładowej, Victoria jest jego zastępcą. „Obciążenie pracą jest po prostu zbyt duże, bo jest nas za mało” – mówi Nassim. Oboje lubią pracę i atmosfera w zespole jest dobra. Ale: „Wiele osób odkłada pracę po godzinach. Jednak uznanie ze strony kierownictwa zdarza się rzadko” – kontynuował Nassim.
Zorganizowanie wyborów do rady zakładowej nie było łatwe, jak twierdzą obydwoje – pracodawca wszelkimi sposobami starał się nie dopuścić do powołania rady zakładowej na terenie zakładu. „To było naprawdę trudne” – mówi recepcjonistka i kierowniczka hotelu Victoria. Już się opłaciło. Dwie nowo wybrane rady zakładowe zainicjowały pierwsze realne usprawnienia dla zespołu: nowe telefony komórkowe firmowe, nowe krzesła w biurze i regulamin nadgodzin, zgodnie z którym każda przepracowana godzina nadliczbowa musi zostać odrobiona w tym samym miesiącu. „Wcześniej nadgodziny nie miały znaczenia. Teraz udało nam się zatrudnić dodatkowego współpracownika, który zastąpi Victorię i jej zespół” – mówi Nassim.
SPATENHAUS: 50 000 KROKÓW NA ZMIANĘ
„Mając za sobą 16 lat pracy, jestem jednym z nowych pracowników Spatenhaus” – mówi Roman Moser. „Większość z nich jest tu o wiele dłużej niż ja”. 51-latek jest kelnerem i od jedenastu lat pełni funkcję przewodniczącego rady zakładowej w monachijskim Spatenhaus at the Opera. W menu znajdziemy kuchnię bawarską. Na parterze serwowane są tradycyjne potrawy na drewnianych stołach, na pierwszym piętrze jest bardziej elegancko, m.in. z obrusami.
Szef Mosera, Stephan Kuffler, jest jednym z największych nazwisk na niemieckiej scenie gastronomicznej. Oprócz kilku restauracji, Grupa Kuffler jest właścicielem pięciogwiazdkowego hotelu i własnego namiotu Oktoberfest. „Spatenhaus jest jednym z pozytywnych przykładów w branży” – mówi Roman Moser. „Otrzymujemy wynagrodzenie wyższe od stawki standardowej za 39-godzinny tydzień pracy”. Praca w radzie zakładowej jest tu codziennością. Wyjaśnia wiele kwestii swojemu szefowi zanim staną się one przyczyną konfliktu. „Następnie przedstawię propozycję rozwiązania, która zadowoli obie strony”.
Jednakże praca stała się trudniejsza ze względu na brak dobrej kadry. „Kiedyś obsługiwaliśmy cztery stoliki na raz, teraz obsługujemy sześć lub siedem. „Na tarasie w ciągu jednej zmiany wykonuje się 50 000 kroków i przenosi się nawet dwie tony” – wylicza Roman Moser. Dla wielu osób jest to zbyt męczące, nawet jeśli wynagrodzenie jest dobre . Ponadto ostatnio liczba napiwków znacznie spadła: „Ludzie po prostu oszczędzają pieniądze”.
HARD ROCK CAFÉ: WIELE DOBRYCH RZECZY – I WIELE STRESU
Musieć liczyć na napiwek – dla Rosey Ghirmai uważa to za podstawowy problem branży. Ma nieco ponad 40 lat i od 21 lat pracuje jako kelnerka w Hard Rock Café w Kolonii. „Napiwki to po prostu miły gest ze strony gości. „Jeśli wykonujesz swoją pracę, powinieneś dostawać za nią wynagrodzenie” – mówi Ghirmai , przewodnicząca rady zakładowej od 14 lat. Mówi, że wiele rzeczy podoba jej się w Hard Rock Café: solidarność i różnorodność narodowości w zespole.
Rosey widzi jednak potrzebę podjęcia działań w kwestii płac i warunków pracy, zwłaszcza personelu kuchennego. „Praca jest ciężka, ciągle jest gorąco i jest się pod wpływem stresu. Ale dochody ledwo wystarczają na utrzymanie rodziny, wielu ma też dorywcze prace. Szczególnie denerwuje ją to, że „doświadczenie zawodowe nie jest uznawane za szkolenie zawodowe. Jeśli zmienisz pracodawcę po sześciu latach pracy w kuchni, znowu zaczynasz od zera.
Jednakże pod względem warunków pracy wiele się zmieniło, w dużej mierze dzięki radzie zakładowej i ścisłemu wsparciu zespołu NGG z Kolonii. Płatny urlop przysługuje każdemu, także osobom wykonującym drobne prace. Wszyscy są wynagradzani zgodnie z układem zbiorowym pracy, a między dwiema zmianami zawsze jest wystarczająco dużo czasu.
Branża hotelarska i gastronomiczna przeszła reorganizację. I choć nie wszyscy, wielu pracowników dąży do poprawy warunków pracy. Każdy, kto chce zacząć, może znaleźć cenne wskazówki w Hospitality Match – kampanii informacyjnej rad zakładowych branży hotelarskiej w NGG.
„W Leonardo City South osiągnęliśmy poziom organizacji przekraczający 90 procent.” Naeem Bokhari , przewodniczący Rady Generalnej Zakładów Hotelowych Leonardo we Frankfurcie nad Menem Kai-Uwe Knoth